Przyznam się do eksperymentu jaki swego czasu uskuteczniłem w związku z wejściem w życie siódmej odsłony systemu mobilnego od Apple. Zaraz po jego oficjalnej premierze zainstalowałem go tylko na części z posiadanych przeze mnie urządzeń. Na tamten czas jedynie iPad trzeciej generacji pozostał przy dziele Scotta Forstalla.

Zrobiłem to ze względu na sentyment do strony wizualnej platformy iOS 6, której jak wówczas myślałem będzie mi bardzo brakować. W niespełna osiem miesięcy później, przyzwyczajony do pracy z iPadem mini oraz iPhone'm, gdzie od premiery królowała "siódemka" bez chwili wahania zaktualizowałem leżący odłogiem większy tablet. Zrobiłem to nie ze względu na brak wsparcia starszej wersji systemu ze strony niektórych deweloperów, ale z uwagi na estetykę iOS 7, która zaczęła mi się podobać.

Reasumując podniosłem nieco statystyki. Jak bowiem informuje Apple na podstawie ruchu wygenerowanego w App Store większość z urządzeń odwiedzających sklep pracuje już pod kontrolą systemu iOS 7. Na dzień 13 lipca, po 10 miesięcznej obecności dzieła Jonathana Ive'a, jest on zainstalowany na 90% urządzeń. Dane te obejmują siedem dni poprzedzających wspomnianą wyżej datę i są one zbieżne z raportem jakie w maju opublikowała firma Chityna. Wówczas podobny, 90% udział w rynku cechował iPhone'y, a blisko 85%. iPady.

W kwietniu podobne badanie przeprowadzone przez Apple uplasowało iOS 7 równie wysoko. Dla przypomnienia, ponad dwa miesiące temu siódma wersja oprogramowania mobilnego zainstalowana była na 87 % wszystkich urządzeń, 11% dotyczyło iOS 6, zaś 2% starszych odsłon systemu. Zdaniem niektórych 3% wzrost może być po części związany z przygotowywaniem przez użytkowników podłoża pod jesienną aktualizację platformy do wersji iOS 8. Ja jednak, choć świadom ułomności i niedociągnięć doskwierających platformie iOS 7 poddałem się urokowi jej interfejsu.

Źródło: _ AppAdvice, _ AppleInsider.